czwartek, 10 marca 2016

[K] Byliśmy Łgarzami #Rafiki

Tytuł: Byliśmy Łgarzami (We Were Liars)

Autor: Emily Lockhart

Wydawnictwo: YA!

Data wydania: 16 kwietnia 2015

Liczba stron: 240

Kategoria: Literatura młodzieżowa

Opis:  Byliśmy łgarzami to współczesna, wyrafinowana i trzymająca w napięciu powieść, która przebojem wdarła się na listy bestsellerów „New York Timesa”.

Polecana przez Johna Greena, autora bestsellera Gwiazd naszych wina.

Szacowna i bogata rodzina spędza wakacje na prywatnej wyspie. Dwóch braci i ich piękna siostra zaprzyjaźniają się z charyzmatycznym rówieśnikiem o politycznych ambicjach. Łącząca ich relacja niebawem zmieni się w destrukcyjną więź. Wypadek. Tajemnica. Kłamstwo. Wielka miłość. Prawda. 




Można by przypuszczać, że rodzina Sinclair jest po prostu idealna:
 Witam we wspaniałej rodzinie Sinclairów.
Żadne z nas nie jest przestępcą.
Żadne z nas nie jest narkomanem.
Żadne z nas nie jest nieudacznikiem.
Sinclairowie są wysportowani, wysocy i przystojni. Jesteśmy od pokoleń zamożną rodziną
z wyższej sfery i zwolennikami Partii Demokratycznej. Uśmiechamy się szeroko, mamy kwadratowe
podbródki, a grając w tenisa, serwujemy agresywnie. 

[...] Jesteśmy Sinclairami.
Żadne z nas nie żyje w biedzie.
Żadne z nas się nie myli.


Jednak jak się okazuje, nie do końca: 
Nieważne, że kończą się nam pieniądze z funduszu powierniczego, a na kuchennym blacie leżą
niezapłacone rachunki za karty kredytowe. Nieważne, że na nocnym stoliku stoi mnóstwo
buteleczek z lekarstwami.
Nieważne, że jedno z nas jest desperacko zakochane.
Tak desperacko
zakochane,
że trzeba podjąć
równie desperackie kroki.


Zapewne nie raz zdarzyło wam się kłamać. Mi również, tak to już w życiu jest. Jednak trzeba pamiętać prawdę i jak najczęściej korzystać właśnie z niej.
Cała rodzina Sinclairów to Łgarze. Każdą przykrość, każdy wypadek czy co by się nie wydarzyło, maskują za sztucznym uśmiechem. Z wierzchu są po prostu idealni, jednak pozory mylą. Każde z nich skrywa się ze swoimi cierpieniami i nieprzyjemnościami chcąc je przeżyć samotnie, nie chcąc się pokazać innym. Jak zapewne przypuszczacie, narratorka również należy do tej rodziny. Straciła częściowo pamięć i teraz próbuje sobie przypomnieć co się stało lata piętnastego i dlaczego wszystko jest inne: dom, dziadek, wakacje...

Książka wciągnęła mnie. Znów była to pozycja, którą przeczytałam w dwa dni. Fabuła była całkiem niezła, choć zauważyłam kilka niedociągnięć. Zakończenie było dla mnie takim bum! Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, ale możliwe iż to dlatego, że wcześniej nie spotkałam się z aż takim uderzeniem. Wracając jeszcze do fabuły, to brakowało tam czegoś więcej. Cała akcja skupiała się na jednym wątku, nie było raczej za dużo pobocznych "misji".

Styl autorki również jest inny, niż te z którymi spotykałam się do tej pory. Pani Lockhart zdecydowanie uwielbia metafory i porównania. Były takie momenty, że przez chwilę nie rozumiałam o co chodzi. Gdy zaczęła opisywać ból postrzału z pistoletu tak trochę w dziwnym momencie, nie wiedziałam co się stało, dopiero po chwili zrozumiałam, że to miało porównywać inny ból. Taki styl był czasami naprawdę fajny, a innym razem bardzo denerwujący. 
Czasami się zdarzało, 
że tekst
pisała właśnie
w ten sposób.
Może niektórym się to podoba, ale mnie coś takiego nie przekonuje, nie przypadło mi to zbytnio do gustu. Tak samo nie podobały mi się niektóre akapity. Były tam trzy-cztery zdania i następny równie krótki. A wydaje mi się, że można by spokojnie zrobić z tego jeden. Jeśli wam to odpowiada, to spoko. Ja po prostu wolę troszkę dłuższy tekst. Możliwe, że autorka miała w tym jakiś cel, ale nie bardzo przychodzi mi on do głowy. Spotkałam się z założeniem, że chodzi o pokazanie jej kruchej pamięci. To chyba jedyna możliwość, ale i tak do mnie nie przemawia.

Postacie również mnie nie zachwyciły. Dość mało dowiadujemy się o kimkolwiek oprócz czwórki Łgarzy, a o nich też nie ma wygórowanych informacji. Przez to ja nie mam takiego uczucia zżycia się z bohaterami, nie stają się oni dla mnie tacy ważni. Myślę też, że bez niektórych postaci książka by się nie zmieniła. Były takie osoby, które... No właśnie, po prostu były. Nie widziałam sensu ich istnienia, po prostu chodziły w tą i z powrotem bez żadnego celu, i nie wniosły nic do powieści.


Oceny:

Fabuła: 6/10
Styl: 6/10
Postacie: 5/10
Ogólnie: 6/10

Podsumowując: książkę można przeczytać, ale nie jest to wielkie cudo.

#Rafiki

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz